Śmieszny przypadek w warsztacie samochodowym

Jestem mechanikiem samochodowym i chciałbym podzielić się pewną historią, która przytrafiła mi się już jakiś czas temu, ale jest na tyle ciekawa, że warto tutaj o niej wspomnieć. Otóż tego dnia pracowałem na porannej zmianie i akurat pewna kobieta miała przyprowadzić swoje auto do naprawy. Spóźniła się jakąś godzinę, ale nie to jest najważniejesze bo u kobiet tak bywa i chyba każdy facet zdążył się do tego przyzwyczaić. Babka twierdziła, że auto popsuło się jej „od tak” i nic złego nie zrobiła już wtedy wydawało mi się to mało prawodopodobne więc trzeba było znaleźć konkretną przyczynę awarii. Kobieta była blondynką i nie wiem czy to ze względu na jej kolor włosów czy ze względu na coś innego zamiast ropy do swojego samochodu wlała benzyny co kompletnie załatwiło silnik. Gdy ją o tym poinformowałem nie mogła ona tego przyjąć do świadomości i cały czas upierała się jakoby powodem zepsucia było coś innego. Cała akcja skończyła się tak, że stwierdziła iż chcę ją naciągnąć na pieniądze bo niemożliwe by wlała inne paliwo do baku i zabrała auto do innego mechanika. W małym mieście mechanicy znają się nawzajem i na piwie z kumplem później usłyszałem od niego o pewnej babce, która pomyliła tranzystory z paliwem na stacji benzynowej, śmiechu co niemiara.